Kupiłeś nowy dysk? Partycje w starym wymagają zmian?
Na szczęście modyfikacje rozmiarów partycji można
wprowadzać bez usuwania z nich danych i to za darmo.
Zanim nowo zakupiony twardy dysk
będzie gotowy do instalacji oprogramowania
i przechowywania danych, musi
zostać przygotowany do pracy. Najważniejszym
etapem przygotowań jest formatowanie,
czyli proces, podczas którego
na dysku tworzony jest system plików,
a więc logiczna struktura, pozwalająca systemowi operacyjnemu
na przechowywanie informacji.
Od tego, w jaki sposób podzielimy dysk
– czyli ile założymy partycji i jak je rozmieścimy
– będzie zależała funkcjonalność
każdego napędu. Dzięki odpowiedniej
liczbie partycji podniesiemy nie tylko
poziom bezpieczeństwa przechowywanych
informacji, ale również w razie potrzeby
będziemy mogli na przykład doinstalować
dodatkowy system operacyjny,
bez potrzeby usuwania dotychczas wykorzystywanego
oprogramowania.
Podział wedle potrzeb
Dzieląc dysk, powinniśmy zatem brać pod
uwagę różne możliwości, tak byśmy w razie
potrzeby mogli przebudować jego strukturę,
tracąc możliwie najmniej zapisanych
na nim informacji. W wielu wypadkach
nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć
przyszłych potrzeb i podczas korzystania
z podzielonego wcześniej twardziela niejednokrotnie
zachodzi potrzeba przeorganizowania
jego struktury, ale bez utraty
danych. W takiej sytuacji nie wystarczy
nam zwykły program do zarządzania partycjami.
Musimy wówczas sięgnąć po specjalizowany
software, który najczęściej jest
komercyjny i dosyć kosztowny.
Wielu spośród naszych Czytelników z pewnością
spotkało się z aplikacją Partition Magic.
Program ten, choć wyposażony w zespół
wielu interesujących i przydatnych funkcji,
ma zasadniczą wadę – za możliwość korzystania
z niego musimy zapłacić ok. 250 zł.
Na szczęście nie musimy uszczuplać portfela,
chcąc dokonać reorganizacji partycji
bez utraty znajdujących się na nich danych.
W wiele funkcji Partition Magica wyposażono darmowy program QtParted.
Za darmo, z Linuksem
QtParted to aplikacja będąca graficzną nakładką
na zestaw programów wywoływanych
z poziomu systemowej konsoli Linuksa.
Dzięki GUI (graficznemu interfejsowi
użytkownika), jakim jest omawiany program,
obsługa wspomnianych narzędzi staje
się prosta i nie powinna przysporzyć nikomu
większych trudności. Interfejs użytkownika
przypomina znany ze środowiska Windows
Partition Magic. QtParteda zamieściliśmy na
naszym krążku w trzech postaciach – jako
gotowy do użycia pakiet RPM, przeznaczone
do samodzielnej kompilacji kody źródłowe
oraz samodzielną dystrybucję Linuksa typu
LiveCD, np. Knoppix (w postaci obrazu ISO,
który należy nagrać na płytkę), zawierającą
już w sobie program QtParted. Ostatnie rozwiązanie
jest o tyle dobre, że uwalnia nas od
konieczności instalowania Linuksa.
Nagrana
na podstawie pliku ISO płytka jest płytką
startową, zatem po jej włożeniu Linux automatycznie
się uruchomi, co pozwoli nam
uzyskać dostęp do programu QtParted. Na
naszym krążku zamieściliśmy Knoppiksa
w wersji o objętości 700 MB (mieści się na
1 CD), ale z Internetu (ze strony: www.knoppix.org)
możemy pobrać wersję DVD (plik
ISO o wielkości 3,4 GB) – oczywiście to rozwiązanie
możemy polecić tylko osobom dysponującym
stałym, szybkim i nielimitowanym
łączem internetowym.
Bez obaw, to proste!
Knoppix to dystrybucja o wysokim stopniu
automatyzacji – wszystkie zadania związane
z rozpoznaniem i konfiguracją sprzętu realizowane są bez ingerencji użytkownika. Z obsługą
systemu nie powinni więc mieć problemu
nawet ci spośród naszych Czytelników,
którzy nie mają doświadczenia w pracy z Linuksem.
Po umieszczeniu płyty z Knoppiksem
w napędzie i ponownym uruchomieniu
komputera zainicjowany zostanie proces
ładowania systemu.
Na początku ujrzymy
ekran powitalny Knoppiksa i znak zachęty
(boot:), po którym możemy zadeklarować
parametry startowe. W wypadku niewskazania
żadnego z dostępnych parametrów,
po odczekaniu kilku sekund system uruchomiony
zostanie z opcjami domyślnymi.
W celu ułatwienia pracy z Knoppiksem powinniśmy
zadeklarować polską wersję językową
– po znaku zachęty wpisujemy knoppix
lang=pl i naciskamy Enter. Zainicjowany zostanie
wówczas start systemu, rozpoznawanie
i konfiguracja urządzeń znajdujących się na
pokładzie naszego komputera, co potrwa nawet
kilka minut. Na koniec uruchomione zostanie
środowisko graficzne X Window wraz
z desktopem KDE.
Co potrafi QtParted?
Gdy system jest gotowy do pracy z K
Menu (linuksowy odpowiednik menu
Start), wybieramy System Þ QtParted. Dzięki
temu, że interfejs graficzny aplikacji
jest prosty i przejrzysty, nie będziemy
mieli większych trudności z jej obsługą.
W lewej części okna znajdują się dwie
ramki – pierwsza zawiera listę dysków
wykrytych przez QtParteda – po wybraniu
określonego urządzenia w ramce poniżej
wyświetlone zostaną podstawowe informacje
– nazwa systemowa (np. /dev/hda),
model, pojemność w megabajtach, liczba
sektorów oraz status urządzenia. W głównej
części okna umieszczono prostokątny
diagram obrazujący rozkład partycji
na wybranym dysku, a pod nim wyświetlana
jest lista partycji wraz ze wszystkimi
szczegółami:
n numerem porządkowym partycji
n nazwą systemową
n typem systemu plików
n statusem (aktywna bądź nie)
n rozmiarem
n używaną przestrzenią
n informacjami o początku i końcu partycji
n etykietą woluminu
Podczas tworzenia lub modyfikacji struktury
logicznej dysku musimy pamiętać, że
nie utworzymy więcej niż czterech partycji
podstawowych. Jeżeli z jakichś przyczyn
będziemy potrzebowali większej ich
liczby, musimy wówczas odwołać się do
tak zwanej partycji rozszerzonej i tworzonych
w jej obrębie dysków logicznych.
Rozwiązanie to otwiera przed nami wiele
możliwości i pozwala choćby na instalację
na jednym dysku kilku systemów
operacyjnych. Podczas dzielenia dysku
zawsze powinniśmy tworzyć kilka partycji,
bo dzięki temu w razie konieczności
reinstalacji OS-a i ponownego formatowania
systemu plików, unikniemy utraty
danych zmagazynowanych na pozostałych
partycjach.
środa, 31 października 2018
wtorek, 23 października 2018
Wstydliwe losy komórek
Zarząd helsińskich wodociągów zajął się oficjalnie
problemem telefonów komórkowych, które zostają
niechcący wrzucone do toalet. Ten sposób zniszczenia
lub utraty aparatu zajął co prawda dopiero
szóste miejsce na liście sporządzonej niedawno
przez szwedzkich specjalistów, ale częstotliwość,
z jaką komórki trafiają do ścieków, wyraźnie wzrasta
– zwłaszcza w miarę postępującej miniaturyzacji
sprzętu. W samej Wielkiej Brytanii co roku użytkownicy
tracą w ten sposób 600 tysięcy urządzeń.
W Finlandii Helsink Water, zarząd wodociągów
obsługujących ponad milion gospodarstw, ujawnił,
że spuszczone w toalecie komórki stanowią znaczną
część około 1 tysiąca ton stałych śmieci, które są
co roku wydobywane z systemów kanalizacyjnych.
Oprócz telefonów częstymi „zatykaczami” okazywały
się sztuczne szczęki i zabawki, a nawet aparaty
fotograficzne i latarki.
NAJCZĘSTSZE PRZYCZYNY USZKODZENIA TELEFONU
NAJCZĘSTSZE PRZYCZYNY USZKODZENIA TELEFONU
- Upadek na ziemię
- Zgniecenie w kieszeni spodni
- Używanie podczas deszczu
- Rzucenie nim w gniewie
- Pozostawienie w zasięgu psa/dziecka
- Utopienie w toalecie
- Utopienie w morzu
- Pozostawienie na dachu samochodu
- Narażenie na pot podczas treningu
- Upuszczenie w śnieg
środa, 17 października 2018
Torfowiska, profesor Tołpa
Torfowiska, to relikty pradawnej przeszłości. Już przed tysiącami lat nadwyżki wody oraz szczególne warunki klimatyczne sprawiły, że obumarłe części roślin oraz szczątki padłych zwierząt nie uległy zupełnemu rozkładowi, Przemian dokonały procesy chemiczne, które spowodowały stopniowe zabagnianie owych podmokłych terenów. W zależności od formy terenu oraz od klimatu powstały różne rodzaje torfowisk. Obecnie dzieli się je na torfowiska wysokie i niskie. Te ostatnie znajdują się w miejscach występowania wody gruntowej lub podskórnej oraz na obszarze pozostałym po wyschniętych jeziorach oraz w dolinach. Torfowiska niskie zawierają dużą ilość składników pokarmowych, wobec czego porastają one bujną roślinnością, co stwarza z kolei doskonałe warunki Życia różnym gatunkom zwierząt.
Odmiennie jest w przypadku torfowisk wysokich. Są one zdane wyłącznie na ubogą w składniki pokarmowe wodę z opadów. Kwaśna i uboga w tlen gleba umożliwia jedynie wegetację niektórych gatunków mchu. Nie rosną tu drzewa ani krzewy. Z punktu widzenia gospodarczego wykorzystania torfu interesujące są tylko torfowiska wysokie. Tu właśnie pokłady torfu o odpowiedniej jakości sięgają 80 cm grubości, co decyduje o opłacalności wydobywania go. Torfiarstwo ma bardzo długą tradycję. Już w średniowieczu ludzie nauczyli się doceniać zalety torfu. W stanie Suchym jest on doskonałym materiałem opałowym, formowany i prasowa- py w bele można wykorzystać do budowy domów mieszkalnych.
Obecnie przeważająca część wydobywanego torfu jest przeznaczana - w postaci ściółki torfowej - dla gospodarstw zajmujących się przemysłową uprawą roślin. Również posiadacze ogródków działkowych są zainteresowani nabyciem ziemi ogrodowej zawierającej torf. Eksploatacja torfowiska jest procesem bardzo pracochłonnym. Najpierw trzeba teren odwodnić, a następnie latami warstwa po warstwie wydobywać go, formować w bele i suszyć. Obecnie przyspieszenie wydobycia jest nieznaczne, mimo że kiedyś czyniono to ręcznie, a teraz robią to za ludzi nowoczesne koparki wyposażone w chwytaki o ramionach mających 40 metrów długości.' Eksploatacja torfu ma swoich zagorzałych przeciwników.
Są nimi rzecznicy ochrony środowiska, którzy zwłaszcza w ostatnich latach głośno protestują przeciw zwiększonemu wydobywaniu torfu, prowadzącemu do wyniszczenia cennych bagnisk. Jest to zrozumiałe, gdyż po opróżnionym torfowisku pozostaje tylko puste miejsce. Jeszcze przez wiele dziesięcioleci nie wyrośnie tu żadna roślina... jeśli człowiek temu nie zaradzi. Badania prowadzone przez zachod- nioniemiecką Stację Torfoznawczą w Bad Zwischenahn oraz uczonych z innych ośrodków naukowych wykazały, że wyeksploatowane torfowiska można znowu nawodnić, dzięki czemu osiągną one po pewnym czasie (jeszcze nie wiadomo jak długim) swój pierwotny stan. Niestety torf nie jest surowcem łatwym do zastąpienia, zwłaszcza w ogrodnictwie przemysłowym. On też odgrywa ważną rolę w technologii ochrony środowiska. Torf z torfowisk wysokich, uszlachetniony dzięki nowoczesnym metodom, służy do filtrowania wody pitnej oraz do oczyszczania ścieków.
Filtry biologiczne, zawierające jako podstawowy składnik - torf, skutecznie pochłaniają gazy emitowane przez zakłady przemysłowe. Zaś w medycynie - węgiel aktywny (uszlachetniony produkt torfu) jest stosowany między innymi do przepłukiwania nerek, w chorobach żołądka lub w postaci okładów borowinowych - w leczeniu reumatyzmu. W Polsce od wielu lat nad preparatem torfowym zwalczającym choroby nowotworowe pracuje prof. Stanisław Tołpa. W zakresie jego zainteresowań naukowych leżą bowiem problemy otrzymywania z torfu związków biologicznie czynnych i ich praktycznego zastosowania. Kto więc zwycięży, rzecznicy wykorzystywania tego cennego surowca, czy ekolodzy?
Odmiennie jest w przypadku torfowisk wysokich. Są one zdane wyłącznie na ubogą w składniki pokarmowe wodę z opadów. Kwaśna i uboga w tlen gleba umożliwia jedynie wegetację niektórych gatunków mchu. Nie rosną tu drzewa ani krzewy. Z punktu widzenia gospodarczego wykorzystania torfu interesujące są tylko torfowiska wysokie. Tu właśnie pokłady torfu o odpowiedniej jakości sięgają 80 cm grubości, co decyduje o opłacalności wydobywania go. Torfiarstwo ma bardzo długą tradycję. Już w średniowieczu ludzie nauczyli się doceniać zalety torfu. W stanie Suchym jest on doskonałym materiałem opałowym, formowany i prasowa- py w bele można wykorzystać do budowy domów mieszkalnych.
Obecnie przeważająca część wydobywanego torfu jest przeznaczana - w postaci ściółki torfowej - dla gospodarstw zajmujących się przemysłową uprawą roślin. Również posiadacze ogródków działkowych są zainteresowani nabyciem ziemi ogrodowej zawierającej torf. Eksploatacja torfowiska jest procesem bardzo pracochłonnym. Najpierw trzeba teren odwodnić, a następnie latami warstwa po warstwie wydobywać go, formować w bele i suszyć. Obecnie przyspieszenie wydobycia jest nieznaczne, mimo że kiedyś czyniono to ręcznie, a teraz robią to za ludzi nowoczesne koparki wyposażone w chwytaki o ramionach mających 40 metrów długości.' Eksploatacja torfu ma swoich zagorzałych przeciwników.
Są nimi rzecznicy ochrony środowiska, którzy zwłaszcza w ostatnich latach głośno protestują przeciw zwiększonemu wydobywaniu torfu, prowadzącemu do wyniszczenia cennych bagnisk. Jest to zrozumiałe, gdyż po opróżnionym torfowisku pozostaje tylko puste miejsce. Jeszcze przez wiele dziesięcioleci nie wyrośnie tu żadna roślina... jeśli człowiek temu nie zaradzi. Badania prowadzone przez zachod- nioniemiecką Stację Torfoznawczą w Bad Zwischenahn oraz uczonych z innych ośrodków naukowych wykazały, że wyeksploatowane torfowiska można znowu nawodnić, dzięki czemu osiągną one po pewnym czasie (jeszcze nie wiadomo jak długim) swój pierwotny stan. Niestety torf nie jest surowcem łatwym do zastąpienia, zwłaszcza w ogrodnictwie przemysłowym. On też odgrywa ważną rolę w technologii ochrony środowiska. Torf z torfowisk wysokich, uszlachetniony dzięki nowoczesnym metodom, służy do filtrowania wody pitnej oraz do oczyszczania ścieków.
Filtry biologiczne, zawierające jako podstawowy składnik - torf, skutecznie pochłaniają gazy emitowane przez zakłady przemysłowe. Zaś w medycynie - węgiel aktywny (uszlachetniony produkt torfu) jest stosowany między innymi do przepłukiwania nerek, w chorobach żołądka lub w postaci okładów borowinowych - w leczeniu reumatyzmu. W Polsce od wielu lat nad preparatem torfowym zwalczającym choroby nowotworowe pracuje prof. Stanisław Tołpa. W zakresie jego zainteresowań naukowych leżą bowiem problemy otrzymywania z torfu związków biologicznie czynnych i ich praktycznego zastosowania. Kto więc zwycięży, rzecznicy wykorzystywania tego cennego surowca, czy ekolodzy?
Subskrybuj:
Posty (Atom)